Wiadomości Kryminalne

Dlaczego wyrok skazujący George’a Franklina za morderstwo w sprawie Susan Nason został unieważniony?

W 1990 roku mężczyzna skazany za zamordowanie szkolnego przyjaciela swojej córki w sprawie, która poruszyła cały kraj, sześć lat później wyszedł na wolność.

Melanie Flynn

George Franklin został skazany w listopadzie 1990 r. za morderstwo pierwszego stopnia za śmierć ośmioletniej Susan Nason w 1969 r., na podstawie w dużej mierze na zeznaniach jego 29-letniej wówczas córki, Eileen Franklin-Lipsker. Franklin-Lipsker zeznała na procesie ojca, że ​​odzyskała pamięć o byciu świadkiem brutalnego morderstwa Nasona w 1989 r., kiedy jej własna córka była mniej więcej w wieku Nasona. (Była żona Franklina i druga córka również zeznawały przeciwko niemu na rozprawie.)



Jak relacjonuje Los Angeles Times , Franklin-Lipsker zeznała, że ​​patrząc na własną córkę, nagle przypomniała sobie, że jej ojciec zabrał Nasona swoją furgonetką w 1969 r., gdy był z córką, zawiózł ich w odosobnione miejsce, „wspiął się” na Nasona na platformie materacu z tyłu furgonetki i dokonał napaści na tle seksualnym. Franklin-Lipsker zeznał, że kiedy Nason nie przestawała płakać po napadzie, widziała, jak jej ojciec rozbił mu czaszkę kamieniem.



Ciało Nason odnaleziono prawie dwa miesiące po jej zniknięciu pod materacem w pobliżu zbiornika, około 25 mil od miejsca zamieszkania Nasonów i Franklinów. W tej sprawie nie aresztowano żadnych podejrzanych, dopóki 20 lat później Franklin-Lipsker nie ujawniła odzyskanych wspomnień.

Franklin odsiedział prawie pięć lat dożywocia, zanim w kwietniu 1995 r. sędzia federalny Lowell Jensen uchylił wyrok skazujący Franklina. Orzekł, że sędzia pierwszej instancji popełnił kilka błędów konstytucyjnych, które miały istotny i szkodliwy wpływ na werdykt ławy przysięgłych” – stwierdził. New York Times zgłoszone.



Jak orzekł sąd federalny, pierwszym błędem prawnym sędziego procesowej było zezwolenie prokuratorom na przedstawienie dowodów na to, że Franklin-Lipsker odwiedziła jej ojca w więzieniu po jego aresztowaniu i namawiała go, aby powiedział jej prawdę. Franklin milczał, wskazując na tabliczkę w pokoju z napisem „Rozmowy mogą być monitorowane”. Prokuratorzy wielokrotnie przekonywali ławę przysięgłych, że milczenie wobec oskarżeń córki stanowi dowód jego winy.

Według skazania Franklina dokumenty sądowe , jego prawnicy odkryli, czytając książkę Franklin-Lipsker dotyczącą tej sprawy, że prokuratorzy byli świadomi jej planu mającego na celu nakłonienie ojca do przyznania się do winy w danym dniu oraz że władze więzienne specjalnie przygotowały jej wizytę, aby dostosować się do jej harmonogramu. Żadne z nich nie zostało ujawnione podczas ustaleń przedprocesowych.

Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych wielokrotnie orzekał, że milczenie jakiejkolwiek osoby w obliczu oskarżeń policji po zapoznaniu się z jej prawami Mirandy (tj. potwierdzeniu, że ma prawo do milczenia) nie może być wykorzystywane jako milczące przyznanie się do winy. Wskazując na znak, jak orzekł sąd apelacyjny, Franklin dał jasno do zrozumienia, że ​​„czynnikiem motywującym go do zachowania milczenia była chęć nierozmawiania z rządem”.



Co więcej, sąd apelacyjny stwierdził, że wiedza prokuratora o planie Franklin-Lipsker dotyczącym konfrontacji z jej ojcem, jego wysiłkach mających na celu przyspieszenie wizyty oraz niezwykłych wysiłkach urzędników więziennych, aby dostosować się do jej harmonogramu, również narusza prawa Franklin. Angażując się w wysiłki mające na celu uzyskanie od Franklina zeznań po aresztowaniu pod nieobecność jego obrońcy, państwo powinno zrzec się prawa do wykorzystania go (lub jego braku) jako dowodu jego winy.

I wreszcie sąd apelacyjny orzekł, że sędzia pierwszej instancji dokonał błędnego ustalenia, stwierdzając, że obrona nie może przedstawić dowodów na to, że szczegóły morderstwa, które – jak zeznała Franklin-Lipsker – pamiętała, były w domenie publicznej przed złożeniem przez nią zeznań przed sądem apelacyjnym. Policja. Prokuratorzy zarzucili na rozprawie, że kilka informacji przypomnianych przez Franklina-Lipskera nie było znanych nikomu poza policją, jednak obrona nie mogła przedstawić dowodów na to, że wiele z tych zeznań – w tym fakt, że Nason miał na sobie mały, rozbity pierścionek, że dowody zebrane na miejscu zdarzenia wskazywały, że doznała ona urazu głowy w wyniku uderzenia kamieniem oraz że w zdarzeniu brały udział brązowe buty – szeroko informowały lokalne media. Sąd orzekł, że niedopuszczenie dowodów obalających te zeznania naruszyło prawo Franklina do sprawiedliwego procesu.

Sąd zauważył również, że nieprzekazanie przez prokuratorów dowodów świadczących o wysiłkach Franklin-Lipsker zmierzających do zatarcia jej wcześniejszego wyroku skazującego za prostytucję przed zgłoszeniem morderstwa było „problematyczne” z prawnego punktu widzenia, podobnie jak zarzuty, że Franklin-Lipsker dopuściła się krzywoprzysięstwa i próbowała podporządkować sobie swoją siostrę do popełnienia krzywoprzysięstwa, aby obalić twierdzenia, że ​​czytała relacje w mediach na temat morderstwa. Jednak, jak orzekł sąd, pierwsze trzy błędy wystarczyły, aby unieważnić wyrok skazujący Franklina z 1990 roku.

Prokuratorzy byli mieszani co do chęci ponownego osądzenia Franklina. W grudniu 1995 r. „LA Times”. odnotowany prokuratorzy zrozumieli, że zmieniło się społeczne postrzeganie wiarygodności „wypartych wspomnień”, takich jak Franklin-Lipsker. I, co być może, co ważniejsze, obrona miała wówczas specjalne zezwolenie na przedstawienie dowodów na to, że większość z tego, co pierwotnie zeznała, a co pierwotnie twierdzili prokuratorzy, mogło być znane jedynie naocznemu świadkowi morderstwa, zostało zgłoszonych przez lokalną prasę. głoska bezdźwięczna.

Jednakże, według niego, do lutego 1996 r. prokuratorzy zdecydowali się na wznowienie procesu „Kronika San Francisco”. , a termin rozprawy wyznaczono na 16 września 1996 r.

Wtedy obrona złożyła wnioski o wyłączenie pierwotnych oskarżycieli z udziału w rozprawie. W ramach tych wniosków m.in. – podało Associated Press obrona ujawniła, że ​​Franklin-Lipsker twierdziła w sierpniu 1990 r., że przypomniała sobie szczegóły dwóch innych morderstw, których rzekomo popełnił jej ojciec w obecności niej w charakterze świadka.

Franklin-Lipsker powiedziała prokuratorom, że pamięta, jak jako nastolatka w połowie lat 70. jechała z ojcem samochodem, gdy do środka wsiadła młoda kobieta; powiedział, że jej ojciec gonił później kobietę po lesie i udusił ją pasem.

Prokuratorom udało się wyeliminować wszystkie nierozwiązane morderstwa z wyjątkiem jednego i pokazali Franklin-Lipskerowi zdjęcia szeregu zdjęć z nierozwiązanych spraw z tamtej epoki, w tym zdjęcie 18-letniej Veroniki Cascio, która została zamordowana w pobliskiej Pacifica w 1976 roku. Franklin-Lipsker zidentyfikowała Cascio, a później miejsce zbrodni, której była świadkiem.

Cascio była jedną z pięciu kobiet, których gwałty i morderstwa w pierwszej połowie 1976 roku powiązano z nieznanym napastnikiem zwanym „Cygańskim Zabójcą ze Wzgórza”; po tym, jak Franklin-Lipsker powiązał go ze sprawą Cascio, detektywi podejrzewali, że Franklin może być w to wszystko zamieszany.

Jednak próbki nasienia z miejsca zbrodni w Cascio nadal istniały i Franklin został wykluczony. W 1991 roku Franklin-Lipsker stwierdziła następnie, że jej ojciec chrzestny – którego również oskarżyła na procesie ojca o zgwałcenie jej przy jego udziale, czego wspomnienie, jak twierdzi, również odzyskała – był zamieszany w tę zbrodnię oraz w inne morderstwo, którego była świadkiem, gdy jej ojciec popełnił w lat 15. Próbki nasienia jej ojca chrzestnego również nie pasowały do ​​próbek pobranych z miejsca zbrodni w Cascio, a prokuratorom nigdy nie udało się dopasować opisu jej drugiego morderstwa do żadnej otwartej sprawy. (Detektywi prowadzący nierozstrzygnięte śledztwo dopasowali DNA ze sprawy Cascio do skazanego gwałciciela Rodneya Halbowera w 2014 r., a Halbower został skazany za to i jedno z innych morderstw w Gypsy Hill w 2017 r.)

Obrona twierdziła, że ​​inne, obalone oskarżenia Franklin-Lispker przeciwko jej ojcu stanowią „niepodważalny dowód na to, że„ pamięć ”Eileen Franklin to niestabilna maszyna, która generuje szalenie sprzeczne obrazy” – podaje AP.

Następnie w marcu 1996 roku druga córka Franklina, Janice Franklin – która zeznawała przeciwko niemu na pierwszym procesie i uwierzyła oskarżeniom Franklina-Lipskera – ujawniła prokuratorom, że ona i jej siostra kłamały zeznając, że nie zostały zahipnotyzowane podczas pierwszego procesu ojca. , Kronika San Francisco zgłoszone wtedy. Zgodnie z wymogami prawa prokuratorzy przekazali te informacje obronie podczas drugiego procesu.

Na rozprawie przedprocesowej w czerwcu 1996 r., po tym jak sędzia nakazał prokuratorom przyznanie jej immunitetu w celu ochrony przed skazaniem za krzywoprzysięstwo, Janice Franklin zeznała, że ​​jej siostra zwierzyła się jej w 1989 r., że faktycznie odzyskała wspomnienia w wyniku hipnozy, oraz że siostry omawiały fakt, że przyznanie się, że Franklin-Lipsker został zahipnotyzowany w celu odzyskania wspomnień, będzie miało wpływ na sprawę przeciwko ich ojcu. (Franklin-Lipsker zeznała, że ​​nigdy nie została poddana hipnozie w celu odzyskania wspomnień oraz że wcześniejsze zeznania, o które pytano jej matkę i brata na rozprawie w sprawie odzyskania wspomnień dzięki hipnozie, były fałszywe).

Dzieje się tak dlatego, że orzeczenie Sądu Najwyższego stanu z 1982 r. zakazało składania zeznań wszystkim świadkom, którzy zostali zahipnotyzowani – chociaż ustawa z 1984 r , rzadko używane , przewiduje pewne ograniczone okoliczności, w których takie zeznania byłyby dozwolone. Oryginalne zeznania Franklina-Lispkera nie kwalifikowałyby się do zastosowania tej luki. Jak podaje „The Chronicle”, Janice Franklin oświadczyła, że ​​zgłosiła się do sądu w nadziei, że prawo zezwalające na składanie zahipnotyzowanych zeznań zostanie rozszerzone. (Kilka ówczesnych taśm audio wykorzystanych w „Buried” sugerowało, że motywy Janice Franklin były mniej propagandowe.)

Obrona planowała argumentować, że użycie hipnozy w celu przypomnienia sobie morderstwa uniemożliwi Franklin-Lipskerowi złożenie zeznań podczas ponownego procesu jej ojca.

3 lipca 1996 r. prokuratorzy wnieśli o wycofanie wszystkich zarzutów postawionych George'owi Franklinowi, „The Chronicle”. zgłoszone i prośba została uwzględniona. Franklin został zwolniony później tego samego dnia.

Nigdy nie został ponownie osądzony.