Teresa Kotomski została skazana za zamordowanie swojego męża Raymonda Kotomskiego po tym, jak ten zmarł w wyniku zatrucia glikolem etylenowym, ale teraz proponuje nową teorię zza krat.
Poczułam, że ludzie powinni wiedzieć, że jestem niewinna – powiedziała Teresa Kotomski w programie „Snapped: Behind Bars” w telewizji soboty Na 8/7c NA Crimeseries.lat . Nie zamordowałam męża.
linia danych Chrisa Smitha
Z Zakładu Karnego w Dayton Teresa opowiada historię swojego wyroku skazującego, który rozpoczął się rankiem 13 sierpnia 2009 roku w Pierpont w stanie Ohio. Tego ranka matka Teresy poszła do domu i zastała Raymonda w rozpaczy. Skontaktowała się z Teresą, która zadzwoniła pod numer 911 i przyjęła karetkę w domu. Raymond był chory i nie reagował, ale wciąż żył.
Teresa jechała ambulansem z mężem, wyjaśniając ratownikom, że był chory od kilku dni. Według niej Raymond powiedział, że wypił coś słodkiego.
Nie wiedziałam, co się dzieje” – Teresa powiedziała producentom. Było bardzo nerwowo, bardzo emocjonalnie… Modliłam się i modliłam, żeby się obudził i dał nam znać, co się stało.
Kiedy Raymond przybył do szpitala, jego nerki już przestały działać.
Ale choć historia skazania Teresy zaczęła się dopiero w 2009 r., historia ich związku zaczęła się wiele lat wcześniej, w 2004 r. Po pierwszym rozwodzie Teresa pozostawała niezamężna przez 21 lat, a Raymond, który był od niej o 16 lat starszy, również był rozwiedziony. . Po spotkaniu na portalu randkowym para pobrała się.
Obie były naprawdę szczęśliwe – powiedziała przyjaciółka Teresy, Mary Kelly. Cieszyła się, że ma kogoś, kto rzeczywiście dzielił się z nią ciężarami życia, była szczęśliwa i pełna uśmiechów.
Para dobrze się zadomowiła w swoim domu w Pierpont, ale kilka lat później wydarzyła się tragedia. W 2006 roku 21-letnia córka Teresy zginęła w wypadku samochodowym.
„Trudno wyjaśnić, kiedy traci się dziecko”, powiedziała Teresa. Była moją jedyną córką.
Następnie Teresa uzyskała prawo do opieki nad dwójką dzieci swojej córki, które nadal nosiły pieluchy. Raymondowi podobało się, że mieszkały z nim nowe wnuki. Ale małżeństwo było wciąż świeże i wkrótce napięcie zaczęło wrzeć.
Ponieważ był ode mnie starszy, był bardzo uparty – wyjaśniła Teresa. Więc tam powstają konflikty.
Para rozstała się, a Teresa zabrała wnuki i przeprowadziła się do nowego mieszkania. To tam była, gdy dwa tygodnie później jej matka znalazła nieprzytomnego Raymonda w ich domu.
Dużo pił – stwierdziła Teresa. Powiedziałem mu: „Ray, jeśli nie przestaniesz pić, wyjdę”. Nie mogę już żyć z alkoholikiem. Nie mogę stawiać siebie i dzieci w takiej sytuacji. I wtedy się wyprowadziłam.
Teresa twierdziła, że kiedy w nocy 12 sierpnia 2009 r. nie mogła skontaktować się z Raymondem, wysłała matkę, żeby sprawdziła, co się z nim dzieje. Wtedy znalazła Raymonda.
Po zabraniu karetką do pierwszego szpitala Raymond został przewieziony samolotem do drugiego. Tam lekarze odkryli, że miał we krwi glikol etylenowy, składnik powszechnie używany do produkcji płynu niezamarzającego.
Kiedy powiedzieli mi, że ma w układzie płyn niezamarzający, byłam przytłoczona – stwierdziła Teresa. Po prostu się załamałem. Nie wiem nic o środkach przeciw zamarzaniu; Wiem tylko, że w twoim samochodzie znajduje się płyn niezamarzający… wszyscy chcieliśmy wiedzieć, co się stało.
Wkrótce stało się jasne, że stan Raymonda stale się pogarsza i nie wróci do domu. Lekarze wyjaśnili Teresie, że może odłączyć męża od aparatury podtrzymującej życie, gdyż jego mózg jest już w stanie śmierci mózgowej.
Poszłam dalej i powiedziałam lekarzowi, żeby to zrobił – powiedziała Teresa. I siedziałem tam, kiedy to robili.
Późniejsza sekcja zwłok potwierdziła, że Raymond zmarł w wyniku zatrucia płynem niezamarzającym. Pytanie jednak brzmiało: czy ktoś go zamordował?
Przypadkowe połknięcie wydawało się mało prawdopodobne, więc władze zaczęły ustalać, czy było to samobójstwo, czy morderstwo. Śledczy początkowo mieli trudności z wyobrażeniem sobie Teresy jako podejrzanej, zwłaszcza że dała lekarzom kluczową wskazówkę, że cierpi na zatrucie, mówiąc lekarzom, że wypił coś słodkiego.
Pozwoliła śledczym przeszukać dom swój i Raymonda. Tam władze znalazły w garażu otwarty pojemnik ze środkiem przeciw zamarzaniu. Śledczych uderzył fakt, że na otwartym pojemniku nie było odcisków palców. Jeśli Raymond chciał odebrać sobie życie, oczekiwano, że na dzbanku będą jego odciski palców.
podolak mat
Podczas pierwszych rozmów z organami ścigania Teresa forsowała koncepcję samobójstwa. Według niej, po tym, jak zabrała dzieci i przeprowadziła się do nowego mieszkania, Raymond zaprosił ją do siebie. Odwiedziła Raymonda, ale tam była przekonana, że jest pijany. Kiedy zapytała go, czy czegoś potrzebuje, odpowiedział, że już zjadł coś słodkiego.
Twierdziła także, że Raymond zadzwonił do jej brata i stwierdził, że nie ma powodu żyć bez Teresy i wnuków.
Być może, jeśli cokolwiek zrobił, to po to, żebym wróciła do domu – stwierdziła Teresa.
Rodzina i przyjaciele Raymonda nie wierzyli, że mógł mieć myśli samobójcze, powołując się na zbliżające się polowania i ziemię, którą planował kupić. Powiedzieli także, że zdecydowanie nie powinni w pierwszej kolejności odłączać Raymonda od aparatury podtrzymującej życie. Krewni twierdzili, że kiedy na krótko opuścili łóżko Raymonda w szpitalu, Teresa podjęła ostateczną decyzję o wyciągnięciu wtyczki bez ich błogosławieństwa.
„To naprawdę mnie zaniepokoiło” – powiedziała była żona Raymonda, Mary Lou Kotomski. Chciała natychmiast wyciągnąć wtyczkę i natychmiast poddać go kremacji. Nie chciała pogrzebu ani nic. To było jak... wrzucić go do worka i się go pozbyć. I w tamtym momencie pomyślałem, że coś tu jest całkowicie nie tak.
Ale nic nie łączyło Teresy bezpośrednio z przestępstwem. Minęło kilka lat, a nowych tropów nie było. Krótko po śmierci Raymonda Teresa rozliczyła się z 200 000 dolarów pozostałych z majątku Raymonda. Kupiła dom dla siebie i wnuków, a wkrótce miała nawet nowego chłopaka, z którym mieszkał.
W 2012 r. władze wznowiły dochodzenie. Poprosili o powołanie specjalnego prokuratora z biura prokuratora generalnego, aby ocenił sprawę i sprawdził, czy mogliby skierować ją do sądu. Ponownie przesłuchali Teresę, wyjaśniając, że traktują śmierć Raymonda jako zabójstwo.
Teresa zgłosiła się do prawnika i nie rozmawiała więcej ze śledczymi.
Jeśli spojrzeć na tę sprawę, jest to przypadek poszlakowy, powiedział prokurator generalny stanu Ohio Mike DeWine. Ale szczerze mówiąc, mam duże zaufanie do naszych śledczych.
DeWine wyraził zgodę, gdy śledczy stwierdzili, że mają wystarczająco dużo, aby popchnąć sprawę do przodu. W marcu 2014 roku, prawie pięć lat po śmierci Raymonda, władze aresztowały Teresę Kotomską.
„Byłam zszokowana” – powiedziała Teresa. Byłem zszokowany, że aresztowano mnie za coś, czego nie zrobiłem. Nie mieli żadnych dowodów na to, że cokolwiek zrobiłem. W głębi duszy wiedziałem, że jestem niewinny.
Prokuratorzy przedstawili pomysł, jakoby Teresa zdecydowała się zamordować Raymonda jako alternatywę dla przeciągania długiego rozwodu, z którego być może nie widziała korzyści finansowych. Obrońca przekonał Teresę do przeprowadzenia procesu z ławą przysięgłych, eliminując dwunastu przysięgłych i pozwalając jedynie sędziemu wysłuchać wszystkich dowodów.
Śledczy umieścili Teresę w domu Raymonda 11 sierpnia od około 10:00 do około 19:00. Później tego samego wieczoru zostawił znajomemu wiadomość głosową, w której rzekomo bełkotał. Prokuratorzy uważali, że był już wtedy we wczesnym stadium zatrucia płynem niezamarzającym.
Wbrew twierdzeniom Teresy, że Raymond pił dużo, ani w szpitalu, ani w późniejszych wynikach toksykologii pośmiertnej nie stwierdzono obecności alkoholu w jego organizmie.
Sędzia uznał Teresę za niewinną skażenia substancji przeznaczonej do spożycia przez ludzi. Mimo to uznał ją za winną morderstwa. Prokuratorzy twierdzą, że sprzeczność miała związek ze sformułowaniem prawa odnoszącym się do zarzutu skażenia, którego nie można było ustalić, nie wiedząc, co dokładnie Teresa rzekomo skażyła.
Teresa została skazana na dożywocie z możliwością zwolnienia warunkowego za 15 lat.
Uważam, że Raymond zmarł na cukrzycę, na nieleczoną cukrzycę, powiedziała Teresa. Raymond nigdy nie był badany pod kątem [cukrzycy]. Ale sądzę, że zapadł w śpiączkę cukrową. Właśnie w to wierzę. Tak. Zdecydowanie. Wierzę, że na 100 procent.
Teresa pozostaje w zakładzie karnym w Dayton. O zwolnienie warunkowe będzie mogła ubiegać się w 2030 r., mając 69 lat.
Więcej informacji na temat tej i podobnych spraw można znaleźć w programie „Snapped: Behind Bars”. soboty Na 8/7c NA Crimeseries.lat lub przesyłaj strumieniowo odcinki tutaj.